Ekosystemy zakupowe gigantów technologicznych – wpływ Amazona, Apple i Google na wybory konsumenckie

Teoretycznie nowe technologie związane z internetem mają dość egalitarny charakter, ponieważ z czasem dostęp do wynikających z nich korzyści zyskują wszyscy użytkownicy sieci. Czy tak jest w rzeczywistości? Giganci z sektora big tech dość regularnie spotykają się z zarzutami dotyczącymi stosowania nieuczciwych praktyk oraz wykorzystywania ich często monopolistycznej pozycji do wprowadzania konsumentów w błąd. Jedno jest pewne – najwięksi gracze coraz częściej muszą tłumaczyć się ze swojego działania przed instytucjami państwowymi. Przykłady?

„Mogą wybierać wygranych i przegranych gospodarki” – niepokojąca opinia amerykańskich kongresmenów

Warto cofnąć się o kilka lat, by wspomnieć o interesującym raporcie przygotowanym przez podkomisję ds. antymonopolowych i handlu amerykańskiej Izby Reprezentantów. Jej członkowie po kilku miesiącach prac nie pozostawili suchej nitki na praktykach stosowanych przez Apple, Amazona, Facebooka i Google. Chociaż każda z tych firm oferuje konsumentom nieco inne usługi, wszystkie stosują podobną strategię: zdaniem kongresmenów za pośrednictwem własnych platform tworzą rynek dla innych graczy, jednocześnie sprzedając na nich własne produkty i usługi, co jest oczywistym konfliktem interesów.

Wskazano również na praktyki monopolowe, polegające na kontrowersyjnych fuzjach, które nie dają w przyszłości konsumentom większego pola manewru. Dobrym tego przykładem są niezwykle popularne komunikatory Messenger i WhatsApp, teoretycznie stanowiące konkurencję, ale przecież należące do Facebooka. Autorzy raportu wskazali, że wymienione podmioty „mogą wybierać wygranych i przegranych gospodarki”, co brzmi jak bardzo ciężki zarzut1.

„Cenzorzy” na celowniku Komisji Europejskiej

Podobne spostrzeżenia są obecne na Starym Kontynencie. We wrześniu Komisja Europejska wzięła pod lupę sześciu gigantów – Amazona, Apple’a, Alphabet, Metę, Microsoft oraz chińskiego ByteDance’a, umieszczając firmy na liście monopolistów, których porównano do cenzorów. Zdaniem KE platformy należące do tych gigantów ograniczają dostęp do usług świadczonych przez mniejszych konkurentów – komunikatorów, wyszukiwarek i oprogramowania2.

Wszystkie spółki mają czas do marca 2024 roku, by poprawić obecne rozwiązania. Z pewnością możemy spodziewać się kilku zmian, ale również długich batalii sądowych.

Kontrowersyjne praktyki subskrypcyjne pod lupą UOKiK

Czas na przykład z polskiego podwórka. W grudniu 2023 roku Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów rozpoczął postępowanie wyjaśniające dotyczące usług subskrypcyjnych oferowanych przez Apple, Disney+, Google, HBO, Microsoft, Netflix i Sony. Zdaniem UOKiK ewentualna nieprawidłowość dotyczy możliwości podwyższania ceny usług świadczonych w ramach subskrypcji bez uprzedniej zgody konsumentów, w szczególności, gdy wiąże się to z zablokowaniem środków na karcie płatniczej.

Wcześniej swoją politykę subskrypcyjną pod wpływem UOKiK zmuszone były zmienić spółki Amazon EU i Amazon Digital UK. Można więc przypuszczać, że kolejnych dużych graczy czeka podobny krok3.

Giganci z segmentu big tech z pewnością dysponują narzędziami, by wpływać na decyzje konsumentów. Miejmy nadzieję, że dzięki presji ze strony polityków i samych konsumentów nie będą korzystać z takich możliwości.